kanał

brodziłem w ściekach dnia
szlam zalewał mi usta
chciałem krzyczeć w bezsilności
łykając krople gorzkie od nienawiści

świeży powiew aż zatkał mi płuca
niemal zemdlałem od niego
tak czysta w białej sukni
spojrzałaś na mnie ściekającego brudem
z przepięknym uśmiechem anioła
i poprowadziłaś do wyjścia z kanału

uczyłem się słońca i deszczu od nowa
zauroczony tęczą na niebie
zapach kwiatów mamił ...onieśmielał
zapominałem o dniach ciemności

(każdy powinien spotkać swojego ...Anioła ...2008)



Adamo70

Średnia ocena: 10
Kategoria: Miłosne Data dodania 2010-06-26 11:56
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Adamo70 > < wiersze >
wezdiw | 2010-07-13 10:59 |
Świetna metafora. Do tego wieje optymizmem... Piękny! ;)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się