Wirus grypy smoleńskiej
Po niesamowitym, smoleńskim szoku,
W jeden pięć czwartego poletka roku,
Przed Pałacem na Krakowskim Przedmieściu
Duch harcerski podał oblicze wejściu
Symbolu nadziei i zmartwychwstania
Do żałobnych metryk upamiętniania.
Niestety! Po jakimś powiewie czasu
Ten zjednany los pofrunął do lasu,
Bo wskoczył w tłum wirus smoleńskiej grypy.
Krzyż zakładnikiem politycznej krypy,
Której dowódcą jest pisowski baca,
Co śmigłem prowokatorskim obraca.
Nie pomógł efekt uzgodnień monarszych
Z ósmego poletka roku, ni dalszych
I nie zaznał dom Boży Świętej Anny,
Ze znaku krzyża, pieszczeniem hosanny.
Nadal pokój ducha startował w gruzy,
A tablica pamięci czuła guzy.
W końcu symbol wiary dostał godny kąt,
Lecz toksyczni maniacy nie idą stąd.
Już plac zmienili w cyrkową arenę
Dodając dziewięć sześć symboli cenę.
Co jeszcze z zanadrza wymamrocze klan?
Jaką kolorystyką wypisze łan?
(18.09.2010 r.)
tessa_stokrotka
|