Narkomani

W więzach uzależnień,
szarpią się z losem
czymś odległym
ona umiera
on walczy

ona umiera z tęsknoty
za mieszanka z uczuć
więcej i więcej
silniej, wrażliwiej
usidlona, bez wyjścia

on żyje ucieka
przed mieszanka
ociera oczy
biegnie, ucieka
wznosi sie, zdziera stopy

ona czeka

on ucieka

ona czeka

on wraca

ona się zatraca, wsiąka,
znika w nim rozpływa
narkotyk ją trawi
wżera sie w zyly jak kwas
uzależnia sie

on mimo ze wrócił,
znów ulatnia sie jak eter

pozostaje ona i agonia

on wraca znów
nawdychac się oparów
z jej dziewczęcości

on odchodzi
życie-odwyk
odwyk
już nie ból
życie
dobry wybór


Miruna

Średnia ocena: 10
Kategoria: Miłosne Data dodania 2010-09-27 23:15
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Miruna > < wiersze >
niewazne | 2010-10-01 20:36 |
Znów raz przecinek jest, a raz go niema. Cudownie się to czyta. Tak inaczej. Oczywiście na pewno wiele osób mogło by się przyczepić o to, że tu się coś nie trzyma całości, a tu coś tam, ale ja fanka Białoszewskiego kocham wszystko co niezwykłe.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się