Refleksja IV – „Pragnienie”
Pamiętasz jeszcze kochanie ten dzień, tę noc?
Na rekach ujrzałam twoje wyznanie.
Jak burza przemknęło zawirowanie.
Ten rok 1990!
Jeszcze kolejne lata.
Jesteś, a tak jakby Cię już niebyło.
Jesteś, a tak jakbyś nie był obecny.
Milczysz, jakbyś niemiał już o czym mówić?
Przy Tobie niema żywego ducha.
Teraz to Goliat „zaprzęga Twój rydwan”.
Stąpasz po jestestwie niebytu.
Teraz to ona… jest Twoją muzą odwieczną, twym natchnieniem.
Twym pożądaniem, o które zabiegasz.
Stało się!
Odgrzebałeś demony przeszłości…
Myśli Twoje błądzą.
A moje ogrzewa ogień prometejski
Pragnę niech stanie się prologiem – poszukiwaniem życiowej drogi ku dobru.
Dla Ciebie.
miltonia
|