Satyra - ''Na drugą młodość''

Praczka, sprzątaczka
odwieczna tułaczka
Matki i siostry, córki czy żony
każde to dla was tylko matrony!

A czy ktoś dumę swoją zachowa
Pochyli przed nimi czoła?
Czy ktoś w tej odwiecznej braci zobaczy ich uroki?
Moi kamraci?

Przecież to one
Te piękne młode, czy te wiekowe, starsze i chore
Stworzyły dla was, ognisko domowe
A teraz to wrony, w papilotach matrony
Przy garnkach, dzieciakach, pieluchach
W pracy w urzędzie, wszędzie

A do miłości?
Do tego są inne stworzone…
Jawi się we śnie, czeka z szampanem
Zatańczy walca z panem, czy panem?
Może w alkowie spełni marzenia
Ta inna, bez troski, cienia cierpienia

Dla niej te kwiaty, złoto, brylanty
Nawet uśmiech zębaty
Dla niej to chodzisz, na palcach, młody
Zatańczysz nawet kankana, czy walca
Tam sprzątasz, gotujesz, pierzesz, prasujesz
Na wszystkie strony się umizgujesz
I w niesmak popadasz, jak myślisz o „gadach”
W domu, w mieszkaniu, w rodzinie swojej…

Busola czas swój odmierza powoli
A jednak nieubłaganie sobie swawoli
I tym sposobem masz lat ponad czterdzieści

WIWAT DRUGA MŁODOŚCI!
Odkrywasz miłości – z odzysku,
mówisz nie szkodzi
Przecież odkryłem zjawisko!

Dlatego upiora rzucasz wszystko
A ona potwora rodzinę rujnuje na zgliszczach kości zacisze buduje
Ognisko wiecznej miłości – rozkoszy, rozpustnej radości

U niej sprzątasz, gotujesz, pierzesz, prasujesz i śmieci wyrzucasz
Z kotami figlujesz, w skowronkach do łóżka śniadanie przynosisz…


miltonia

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2010-12-06 01:49
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < miltonia > wiersze >
jozek68 | 2010-12-23 00:31 |
świetny
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się