Niezaspokojony
Oczyma swoimi zielonymi jak trawa,
Od góry do dołu na mnie spojrzała,
Patrzyła jakby od dawna mnie znała,
Zastanawiam się teraz, co o mnie myślała.
Podeszła i nagle czułem się swobodnie,
Speszony, ciekaw, co teraz powie,
Mieszane myśli miałem w swej głowie,
Szukałem języka w jej wzrokowej mowie.
Pocałowała, dotknęła i po prostu odeszła,
Obok innych ludzi obojętnie przeszła.
Stałem i byłem trochę zdziwiony,
Zamyślony, w środku niezaspokojony.
Andree
|