Klucznik - Wrót Czasu
Niebo rozdarły grzmoty
oślepiły strachem.
suchy trzask piorunu
rozjaśnił niebo
a po nich z wysokości
spłynęły strugi deszczu
topiąc w swoich kroplach
chwile grozą poplamione.
spadały rzęsiście
tworząc kałuże.
zapanował chłód
szary krajobraz.
wtem…
kolejne trzaski grzmotów
zakłóciły ciszę
gdzie nawet muzyka
nie mogła dotrzeć
obrazy jak z horroru wycięte
spotęgowały strach i nagle…
zupełnie niespodziewanie
znikąd – przemoczony
pojawił się ON pochylony
w odartych łachmanach
mokry, obłocony i brudny
ziemista twarz pomarszczona
przeorana bruzdami czasu.
tylko jego oczy
błyszczały życiem
bez słowa…
wsunął rękę do kieszeni
a z niej wydobył
stary zaśniedziały klucz
wtem wszystko się odmieniło
ucichły grzmoty
zgasły pioruny
zapanowała cisza…
16.03 – 17.03.2006.
kazap57
|