Miasto Suchych Łez
Imię twoje piękne ze starożytnej Grecji się wywodzi
Zapraszam cię tymi słowy i proszę przyjedź kiedyś do Łodzi
Nie ma tu wiele do oglądania ciekawostek
Jest za to wiele pięknych zakamarków i pięknych drobnostek
Na najdłuższej ulicy prostej w tym Kraju zgubić się nie sposób
Czasami jest jednak trudno odnaleźć się w tłumie samotnych osób
Spacerują ciągle w różne strony Drogi razem lub osobno chadzają
Niespiesznym krokiem na Plac Wolności gdzie się spotykają
Pary, zakochani i przyjaciele czasami nawet całymi grupami
Stoją sobie i czekają na kamiennym podeście otoczeni ulicami
Mury kamienic wznoszą się dookoła ich postaci które jakby zagubione
Żal i tęsknota alkoholem i krzykami z pobliskich pubów zagłuszone
Nie mają nic prócz siebie dla siebie samych i dać komuś siebie nie mogą
To zbyt wielkie wyrzeczenie i zbyt wielką ich egoizm przypłaciłby to trwogą
Lepiej uronić łez kilka nad rozlanym mlekiem jeśli coś im nie wyjdzie
Czas na refleksje dla tych koneserów obłudy prędko nie przyjdzie
Dopiero gdy skończy się alkohol i krzyki ustaną nad rannym świtu początkiem
Może trójka z nich bo nie więcej zastanowi się nad nowym przylądkiem
Nadziei skrawek lądu w tym płaczącym suchymi łzami mieście
A My będziemy stali sami lecz nie samotni na Kamiennym Podeście
Drake
|