Jutro?
Wezbrana rzeka zalewa gwałtownie
Ruchem palca przywołujesz mnie tam
Wabisz jak feromon lekkością spokoju
Stanowczością i surowym obliczem
Rozkochujesz w sobie
Dzień po dniu jesteś bliżej
Jeszcze jeden impuls jest potrzebny
By ofiara mogła być dopełniona
Purpurą o świcie na dłoniach
Już jestem Twoja
Myjesz ręce , siadasz do stołu
W pośpiechu rzucasz recenzje dnia
Twa pewność jutra słodką naiwnością
Wciąż grzeszy, satysfakcją i nadzieją
Jak Ty jej nie znasz
Jutro nie będzie nigdy
Amelka
Amelka
|