dzień z życia
kolejna rola odegrana
w prowincjonalnym teatrzyku
widzów jak zwykle było mało
i może dobrze
mniej było wstydu
że kwestie gdzieś uciekały
i śmiech jakby zbyt głośny
(rzekłby ktoś nienaturalny
wystudiowany aż do przesady)
braw nie było
bisu nikt nie wołał
szybko opustoszała sala
Adamo70
|