C h a o s 4

stan rozproszenia
rozpływający się wokoło
całkowicie niezrozumiałe zjawisko
wypompowana próżnia
ruch tutaj nie istnieje
wiatr nie dociera
a przemieszczanie się obłoków
następuje pomimo bezruchu
nie mam dróg a idę
choć pusto słyszę głosy
nie odczuwam strachu
ani własnego oddechu

podążam w stronę
oślepiającego blasku
przenikając mgły chmur
nie ma mnie tam
a czy jestem tutaj
nic nie czuję
znikam w oparach mgły
dotykam blasku
zupełny absurd
jak to możliwe
a jednak tak jest

już nic nie widzę
nawet siebie
tylko bezruch
pulsującej jasności
już nic nie słyszę
żadnego głosu
dokąd podążam


kto mi odpowie – dokąd
bo ja nie wiem
czy to już koniec
kres drogi mojej
wokoło tylko jasność
niewidoczna droga prowadzi
do wnętrza poświaty blasku
blask i jasność

a tam w opuszczonym wymiarze
poprzedniego czasu
pozostał abstrakcyjny obraz
niezauważany przez nikogo
obojętnie omijany
przez tych którzy patrzą

spośród tłumu ktoś przystanął
patrząc w jego nierealność
wyraźnie dostrzegając
znikającą postać
w mgle jasności
oślepiający blask zniknął
a wraz z nim postać


21.04 - 27.04.2004.








kazap57

Średnia ocena: 7
Kategoria: Życie Data dodania 2011-09-21 16:18
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < kazap57 > wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się