Na pograniczu zaświatów

W matowym blasku zawirowań
zgiełk potworów
połamanych gardeł
Wypaczony umysł
zasługuje na pogardę

Wypuściłem senne marzenia
z objęć moich ramion
Skrępowany łańcuchami
osuwam się głębiej
na samo dno

Oświetlony blaskiem
płonę na śmierć
Jeszcze widzę dłoń
mojego anioła stróża
spalone pióra

Dżwięki nocy
echo słonecznego ognia
I tak nie dojrzę
drugiej strony księżyca
mojego drugiego ja

Jak pusta skorupa
absorbuję smutek
w stanie narkotycznego upojenia
Ten materialny świat
nie akceptuje mojego istnienia...


Adam Cray

Średnia ocena: 9
Kategoria: Życie Data dodania 2005-12-12 22:03
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Adam Cray > < wiersze >
bozka | 2008-01-24 13:09 |
piekny!
Adam Cray | 2005-12-12 23:10 |
kłaniam się ponownie... :)
Adnotacje | 2005-12-12 22:51 |
bravo Adas!
wiki | 2005-12-12 22:16 |
bardzo mi sie podoba...to tak jakby moje klimaty:-)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się