Pogański mag

zimne krople padają
w czarę moich dłoni
przemokłe ściany
nie dają schronienia

dość tej ucieczki
kreślenia magicznych znaków
ciągłego poszukiwania
zaklęć sprawiedliwości

zerwany strop
średniowiecznej świątyni
połamał krzyże
by odsłonić niebo

w mokrym blasku księżyca
obmywam czoło
z ziemskiego kurzu
niepoświęconym deszczem

w blasku pochodni
widzę gniewne twarze
zaciskają krąg
zakapturzeni wiarą

własnym oddechem
kradłem ich powietrze
moje słowa
nie pozwalały im spać

teraz leżę martwy
syn porannej gwiazdy
wciąż czuję sztylet inkwizytora
i posmak wolności...


Adam Cray

Średnia ocena: 9
Kategoria: Inne Data dodania 2005-12-13 21:51
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Adam Cray > wiersze >
wiki | 2005-12-14 01:17 |
rewelacja!!!
Kara Kaczor | 2005-12-13 22:01 |
to jest lepsze niż dobre :)
Adnotacje | 2005-12-13 21:59 |
to je dobre!
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się