Bezsenność miasta
Noc, chłód, mrok,
Światła miasta,
Ledwo dostrzegalna jasność,
Dziś już te światła nie zgasnął,
Tylko mały mankament dziś dosięga me barki,
Delikatnym szeptem podpowiada bym się nie martwił.
Krok dalej,
Podziwiam piękno tej głuszy,
Nawet lekki wiatr liściem nie poruszy,
Jakbym w próżni stanął,
A przecież to miasto,
Wokół tylko mali ludzie nowych wrażeń łaknął.
Zbrodnicze piękno,
Nigdy nie wiesz co jest za rogiem,
Napiera na zakurzone szyby sklepów,
Szepce barwną spowiedź,
Kto raz jej wysłucha,
Zaklęty zostanie,
By nad ranem razem z nocą obrócić się w kamień.
Pein
|