mój prywatny Trojan

znowu tu jestem
krzyczę w chmury
wiatr burzy włosy i myśli
wymiata jak śmieci żal
i to co już się nie przyśni

krzyczę w chmury
ucieka gniew
wyrzucam nadzieję
przecież będzie lepiej
bez tego balastu
lekka jak puch wzniosę się
tęczy się uczepię

wykrzyczę się w chmury
wiarę uniosę jak ptak
na nowo pokocham życie
zobaczę czubki drzew
osiądę jak mgła

wróciłam tu
stoję i krzyczę
na moim prywatnym szczycie


szybcia

Średnia ocena: 8
Kategoria: Inne Data dodania 2011-10-23 07:05
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < szybcia > < wiersze >
Ziela | 2014-09-25 12:36 |
I metaforyczny 5+
kazap57 | 2011-10-25 18:18 |
nawet krzyk z doliny dotrze jesli zna miejsce podążania
Sarnek | 2011-10-23 07:19 |
Tak masz rację to działa taka kuracja oczyszczająca
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się