W dłoniach
wyrwany z chwastów
szarej gęstwiny codzienności
jeszcze jeden dzień
maleńka iskierka
z odległej przestrzeni
wlała w oczy blask nadziei
to nic że usta zaciśnięte
klamrą milczenia
dławią słowa w ciszy
palce skrywają ciepło
w magicznym uścisku
dociera do wnętrza
zamykam oczy
aby zatrzymać ten obraz
otwieram usta
aby szepnąć jedno słowo
dziękuję
i zatrzymać
co tak sercu drogie
23.04 – 24.04.2007.
kazap57
|