Dojrzałość...
Zostawiłeś mnie jak liścia na wietrze,
Bym pomknęła gdzieś w nieznane...
A myślałam, że coś dla Ciebie znaczę!?
Tyle mi obiecywałeś...?
Nie wiem czy Ci kiedyś wybaczę..
Zawróciłeś w głowie, namieszałeś w duszy..
i jak zwiędłego liścia... wyrzuciłeś do kałuży...
JA.. jednak jestem silna i wiem, że sobie poradzę..
W duszy mi gra melodia rozpaczy...
jednakże czuję, że życie wystawiło me uczucia na próbę..
czyżby na moją zgubę?
NIE!to próba dojrzałości i wewnętrznej lojalności..
przed kim?..
Przed sobą! by dotrzeć do wnętrza samej siebie...
I zapytać czy warto?
Czy warto było ryzykować
i tak zawierzyć bezgranicznie? ?
Ufałam Ci.... a Ty co?!....
Pustka we mnie pozostała...
I teraz jak zraniony ptak nie mogę ulecieć w niebo..
Potrzebuję mnóstwa lat...
by odzyskać równowagę
i spokój mej duszy.........
Ale wiem, że sobie poradzę.. Wiem...
I to mnie prowadzi dalej, lecz już ostrożniej stąpam po bezkresnych łąkach miłosnych doznań...
Trzy razy się odwrócę zanim powiem TAK...
I wiem, że nikt mnie już nie zrani jak Ty....
a za kilka lat odzyskam skrzydeł lot...
I wtedy będę silna, dojrzała i pewna, że
TO... więcej nie dosięgnie mnie...
Bo wtedy już będę wiedzieć jak na imię MA...
Druga strona.. tego ZŁA........
Betina
|