po prostu zapukam
mur z mlecznej mgły
idzie jeden krok przede mną
nie przebiję się przez niego
by spotkać się z jutrem
budzi mnie lęk
nie odchodzi choć już ciemno
przenikliwy chłód
otulam sztucznym futrem
w zziębniętych dłoniach
ściskam klucze
nie chce mi się wracać do domu
z wilgotnym wiatrem
jeszcze się powłóczę
po co mam się spieszyć
gdy spojrzeć w oczy nie mam komu
może za tą ścianą zbudowaną z pecha
czeka mnie coś czego ciągle szukam
nadzieja-złodziejka
wśród mroku się uśmiecha
nie potrzebuję kluczy
po prostu zapukam
szybcia
|