O OKRUTNY LOSIE
przywiązali drutem do drzewa
na śmierć zostawili
odjechali
ledwo żywego znaleźli
odratowali
wykarmili
w komórce zamknęli
na żebry wykorzystali
wody nie dali
potem benzyną polali
z szopą spalili
nic nie było dalej
w niedziele pomodlili się
nic nie było dalej
pies nie zakwilił
odszedł z serca raną
nic nie było dalej
okrutny zwierzęcy losie
nic
tylko ja wyję z niemocy
łzy roniąc krzyczę
zwierzętom pomocy
słucham
gdzie echo
nie słyszę
ciągle potworna cisza
(wiersz dedykuję pięknemu, poczciwemu psu, którego imienia nigdy nie poznałam)
Ewa_Krzywa
|