piepszoty-głupoty


pół nocy wyrzucałam z poduszki kamienie
prześcieradło myślami pogniotłam
dopiero nad ranem dopadło mnie znużenie
kończąca się noc snami mnie oplotła
obrazy dziwne
piepszoty-głupoty
w mrocznym miejscu postacie o stu twarzach
pokornie schylone pod berłem despoty
pokotem leżące na wielu ołtarzach
na szczęście rano słońce mnie zbudziło
z kawą i z psem wyszłam na podwórze
lekki wiatr powiał
aż miło
oczy wznoszę by tonęły w lazurze


szybcia

Średnia ocena: 9
Kategoria: Inne Data dodania 2011-12-13 17:00
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < szybcia > < wiersze >
Ewa_Krzywa | 2011-12-14 18:34 |
;) 5 jak zwykle ;)
Sarnek | 2011-12-13 22:59 |
Puch twardym kamieniem bywa i tak
Kreon | 2011-12-13 20:32 |
Śpij spokojnie i śnij kolorowo;)
bezimienna | 2011-12-13 19:17 |
:)
wariatka1 | 2011-12-13 18:57 |
świetny lubię twoje wiersze :)
Sosenka54 | 2011-12-13 17:44 |
Cudowny:)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się