kocha ?...nie kocha
Szłam łanem złocistym
Zwolnionym krokiem
A wzrok mój wędrował po chabrach
Dłoń moja kłosy długie zgarniała
A usta mówiły... kocham
Srebrzyste włosy w łanach płynące
Wznosiły się ,odfruwały
A usta kiedyś koralowe
Bladością przemawiały
Suche ziarenka między palcami
Sypią się i szeleszczą
Suche kosteczki w zwiędniętych dłoniach
Zginają się i trzeszczą
Przyjmijcie łany :
Moje oczy
Przyjmijcie mowę
I ciała drżenie
Ja słuchać będę waszej pieśni
Gdy wydam ostatnie tchnienie
Oczy powiedzą o moim życiu
Mowa brzmieć będzie dokoła
Westchnienie zagra na niespełnieniu
Opadnie zmęczona głowa
I tylko słońca będzie mi szkoda
Bo nigdy już nie ogrzeje
Nie błyśnie promieniem w źrenicy oka
Nie zatli się w sercu płomieniem
Kocha ?...nie kocha...kocha? ...nie kocha
Sypią się płatki na de mną
Ktoś właśnie kroczy miłości szlakiem
Próbując pokonać niepewność.
11 grudzień 2011
Lorena
|