osiadam na dnie
w taką noc
jak złe duchy czarną
uciekam daleko
tam gdzie mnie nie dosięgnie
ani ból ani żal
uciekam lecz na darmo
za spienioną rzeką
czeka już mój cień i strach
nie jestem wcale dobra
a tym bardziej święta
siebie chcę poznać w tym śnie
wola życia przeklęta
osadza mnie na dnie
w taki dzień
oczy mi oślepi duch słońca
uciekam daleko
maskę wrzucę na twarz
nieszczery śmiech to mój obrońca
na duszę zarzucę płaszcz
nie jestem wcale mądra
ani trochę dumna
ciągle pytam duchów
jaki to sens
szukając go w przesądach
otwiera się szczęścia trumna
osadza mnie na dnie
szybcia
|