wolna
jestem bo jestem
ktoś albo nikt
nie wiem
jakiś tam niechciany podarunek
pusty dźwięk w spróchniałym drzewie
jak ptak z gałęzi
zaraz odfrunę
na co i po co potrzebna
chyba nie
jak plaster co nie chce się odkleić
papierowe słońce wyblakło
i się rwie
a na prawdziwe nie da się wymienić
zniewolona
nie
wolna w kajdanach
smutek wykrzywiony jak podkowa
lepiej by było nie doczekać rana
dwa metry pod ziemią się schować
szybcia
|