To "coś"
Dzień nie jest już dniem, dni są szeregiem,
ulotnych szczęśliwych myśli, układnką życia,
serca, które rwie uciążliwe niezgodnie z biegiem
szukając chwil kiedy nie miało nic do ukrycia
Jestem wieżniem, własnego wymysłu, wiary
potrzebny jeden impuls by rozpalić płomień
niszczący skutecznie moje ambitne zamiary
chyba, że mój Obłok, skropli się w strumień
ulatując na zawsze z mojego życia, egzystencji
osoby, nieszczęśliwie zakochanej w perełce
błyszczącej, działającej we wspaniałej intencji
Nie dającej się ponieść żadej głupiej udręce
Jeszcze nie powiedziałem Ci, ale znam odpowiedż
Głupio sądziłem, ?e Ty jesteś mi przeznaczona
jednak mimo wszystko powiem! bedzie to spowiedż!
Mojego wewnętrznego głosu, męka duszy - zakończona!
Pogodze się z tym, nie mam innego wyboru, wyjścia
Będę wiedział, że nie istnieje żadna miłość
podobnie sprawiedliwość, bezsensownego życia
Jestem odporny fizycznie, a siły mam zadość
Niestety tylko ciało bedzie dalej funkcjonować
Pierwistek pobudzający, duszy łaknienie, głód
Przestanie isnieć , zacznie się powoli chować
aż wreszcie skostnieje jak woda w zimny twardy lód
i...jak tu się nie zgodzić!, że mój żywot to udręka
gdy tego wspaniałego uczucia tak mało w moich... rękach
Borkoś
|