raz chcę być osobno
ja zawsze z wami chodzę na spacery
ani na krok nie chcecie mnie opuścić
choć raz jedyny idźcie same
do cholery
raz chcę być osobno
jak mam was uśpić
prześladujecie i w dzień i w nocy
szarpiecie za rękaw
wstecz i do przodu
niknę powoli i kurczę się w niemocy
jak znaleźć w tym piekle
odrobinę chłodu
każecie mi się cieszyć z tego że jesteście
że to niby nie jestem sama?
buntuję się i w tym niemym proteście
szarość w czerń przechodzi
a smutek w dramat
szybcia
|