przy kominku
ukryty gdzieś między drzewami
smuga dymu sączy się z komina
byłam tam
leżałam wpatrzona w płomień
z kieliszkiem czerwonego wina
z okna wymyka się blade światełko
na owczej skórze dwa ciała
okryte kocem namiętności
cieszą się chwilą jaka im została
ona szybko minęła i ostygła
wiatr z kominka ogień wywieje
jestem tam
nawet dłoni przy nim nie ogrzeję
szybcia
|