że tyle w nich zla.
Przerażeni.
Idą dalej.
Uśmiechają się slodko,
zabijając wzrokiem.
Ranią.
Dzwigają brak wyrzutów sumienia.
Trzymają.
Zakrwawione noże,
którymi tak niedawno,
brutalnie odbierali życie.
Ciche wrzaski.
Zagryzają wargi,
na wspomnienia przykrego dziecinstwa.
Nie placzą.
Zaklamani oszuści.
Nienawidzący siebie nawzajem.
Przybierają maski.
Z niemymi krzykami,
rzucają się na siebie.
Tacy zazdrośni.
Mordują z powagą
na twarzach.
W środku,
wnętrzności podchodzą
im do gardel.
Zaciskają pięści.
Przerażeni,
że tyle w nich zla.
pasztecikowax33
|