Kontrasty
Rozkwitam między sprzecznościami
Mijam się ze stanami
Te stany kontrastami
Dla siebie są wzajemnie
W jednej minucie jasne
A w drugiej barwy ciemne
Przechodzą przez mą głębię
Następna myśl już biegnie
By uciec jak najprędzej
Kolejnej robiąc miejsce
Mieszają się odczucia
Czasem w sercu brak czucia
Bez miejsca na uczucia
Po chwili nastrojowa
Przychodzi nuta nowa
Smutkiem zalana głowa
Refleksja tymczasowa
Chęć zmiany i bez słowa
Łza płynie kroplą z oka
Sumienie robi kroka
Przybliża załamania
Stan trudny do przetrwania
Niezbędna szybka zmiana
By lepiej postrzegana
Życiowa była drama
By barwy kolorowe
Wniknęły w moją głowę
Zapewnią mi odnowę
I wszystko znów jak nowe
TeQuila
|