Unwerwiony na dłoni

Siedzę na co dzień pośród was, Przyjaciele,
A mimo, że widzimy się całkiem często,
To wiecie o mnie doprawdy niewiele.

Kiedy mówię o uczuciach własnych,
To śmiejecie się w oddali pod nosem,
Gdyż są one dla was bolesnym ciosem,
Który nie mieści się w sercach ciasnych.

A kiedy jestem sam, moi najdrożsi Kamraci,
Osamotniony głoszę prawdę, w głowie powtarzając,
Dokładnie wszystko to, co myślałem przy braci.

Jestem robotem, jestem robotem,
A zadanie moje jest proste nadzwyczaj,
By tworzyć sztukę, a żyjąc zazwyczaj,
Milczeć i starać się nie być kłopotem.

A sztukę tworzyć i tworzyć wytrwale,
By tylko uświadamiać ludzi o szczęściu,
Nawet jeśli być wyśmianym zuchwale.

Straszne w tym wszystkim jest tylko jedno.
Nie oko sztuczne, nie sztuczne serce,
Nie sztuczna wirusy w sztucznej nerce,
Lecz sztuczne uczucia, od których odejść trudno.


CRAlright

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2012-03-14 16:43
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < CRAlright < wiersze >
lipiec | 2012-03-14 18:20 |
:)
Ewa_Krzywa | 2012-03-14 17:04 |
Lecz sztuczne uczucia, od których odejść trudno....;)5*
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się