Ratunek
Na dnie morza
jest mi zimno
Trochę jedynie
ponuro
Rozhuśtany duch
poddany prądom
Fraktale meduz
rwący nurt
ich jadu
nie parzy nawet
Przeżyłam drapieżców
Zbudowałam muszlę
z blizn
pełną utrapień
Tyle zostało
w odmętach
że trwam
odliczam pokornie
cichutko
Aż z tej niewoli
wyprowadzisz mnie
szeroką drogą
splecionych zmysłów
Z głębin
na szczyt.
Lidia_Wiktoria
|