Całe zło
Wyprowadźmy się z Ulicy Krokodyli
Nie da się zła zgubić więc spróbujmy schować
Bo tak jak dżumę w sobie będziemy nosili
Nie trzeba się z nim afiszować
Wżera się w nas jak niesprawna plama
Krzywdząc krzywd żadnych nigdy nie skreślimy
Zamiast przemilczeć wolimy kłamać
A przecież za wszystko kiedyś zapłacimy
Szlachetni zbrodniarze i skrzywdzeni mordercy
Zemsta się staje dla nas sensem życia
Nie chcemy myśleć o tym co nas ciągle dręczy
I tylko innych pragniemy rozliczać
Tutaj na ziemi dobro tak rzadko wygrywa
Śmiejemy się z ludzi dobrych i szlachetnych
Ponoć wszyscy jesteśmy dziećmi Dawida
To czemu pięknych mało a więcej szpetnych
szybcia
|