''Rozłączenie''
Odeszłaś! Nie ma cię już drugi tydzień.
Ni słowa nie słyszę, ni tknienia nie czuję
Ni blasku twych szafirowych oczu nie widzę.
Jako martwy w oceanie żywych dryfuję.
Bólu falą kuje mnie morze tęsknoty,
Ile ich wstrzymam jeszcze nim padnę?!
Ilekroć słyszę w korytarzu stukoty,
Ku drzwiom zwracam, ciebie widzieć pragnę.
Te drzwi co cię ostatnie dotknęły
Gdy cichym rankiem uszłaś z komnaty.
Od wtedy dwa już tygodnie minęły,
A pokój się ostał w twój zapach bogaty.
Pytałem już wszystko o ciebie
I wszystko zapytam w wszechświecie,
Pytałem już gwiazd co stoją na niebie,
Pytałem kwiatów co na parapecie.
Teraz naiwnie księżyca pytam
Może on wie coś o tobie.
Odkąd odeszłaś tylko oddycham,
Nic już poza tym nie robię.
Odeszłaś! A ja nie spytałem
Gdy wrócisz ten wiersz znajdziesz u stołu
Pomnij wtedy, że cię szukałem
Aż Bóg zejść kazał z tego padołu.
11 lipiec 2010
kojot
|