Na aryjską stronę...



Mały chłop­czyk o ry­sach se­mic­kich...
uczył się niechętnie...mod­litw ka­tolic­kich.
Ob­cięli mu włosy i...ufar­bo­wali...
na aryj­ską stronę uciekać ka­zali.

Tam ludzie dob­rzy...po­mogą Ci syn­ku...
dos­ta­niesz chle­ba...i ja­kieś jedze­nie...
być może uda Ci się...wśród Nich
przecze­kać w uk­ry­ciu na...os­wo­bodze­nie...

Ja Cię od­najdę...obiecał oj­ciec...
może i mnie...uda się przeżyć...
lecz widząc jak get­to po­woli umiera...
trud­no Mu było sa­memu w to ...wie­rzyć...

Ach Sa­muelu...naj­droższy syn­ku...
nie płacz i...nie oglądaj za siebie...
ja tu zos­tanę z Torą na us­tach
mod­lić się będę żar­li­wie o Ciebie...

Wte­dy był dziec­kiem dziś...pra­wie star­cem...
pod Ścianą Płaczu...mod­litwę zaczy­na...
I słowa oj­ca w heb­raj­skim języ­ku...
i życie w get­cie wśród gwiazd...wspomina...


agniecha1383

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2012-07-15 14:12
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < agniecha1383 > < wiersze >
mistrzsmierci | 2012-07-15 20:41 |
pięknie :) 5
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się