Bezdomny pies
Zakupiła pani rozkosznego pieska.
Wymarzony prezent dla swojego dziecka.
Piesek jest wesoły, za piłeczką skacze,
tuli się do dziecka, gdy czasami płacze.
Umie aportować, przynosi zabawkę,
kiedy ktoś poprosi chętnie daje łapkę,
gdy zabawka spadnie wyciąga spod łóżka.
Ufa domownikom z całego serduszka.
Lecz nadeszło lato i wyjazd na wczasy.
Zostawili pieska przy drodze, pod lasem.
Siedzi biedny piesek i nie wie dlaczego.
Przecież nic nikomo nie uczynił złego.
Kto mi da jedzenie? Gdzie nocować będę?
Będą mnie wypędzać jako psa przybłędę.
Komu teraz ufać? Od kogo uciekać?
Nie wie biedny piesek, jaki los go czeka.
Może go zagryzie jakiś zwierz złośliwy
a może zastrzeli nieczuły myśliwy,
lub się będzie tułał po obcych zagrodach
i pewnie gdzieś skona ze strachu i głodu.
Nie wie co ma robić, w którą ruszyć stronę?
Wszystko takie straszne, wszystko nieznajome.
Drogą pędzą auta, ciemna noc nadchodzi.
Już żałuje piesek, że na świat przychodził
Każdemu da łapkę i poliże rękę,
jeśli ktoś mu zechce ulżyć poniewierkę.
Siedzi biedna psina, ze strachu rozpacza.
Jeśli umie płakać, to na pewno płacze.
Gdy jesteś człowiekiem, to porusz sumienie.
Przecież nie masz serca z twardego kamienia.
I nie skazuj zwierząt na dolę męczeństwa,
obudź chociaż trochę w sobie człowieczeństwa
roman
|