pewnej nocy

Słodki grzech namiętności
narzuca się w splocie naszych
ciał.
Blednie księżyc,
wirują oddechy
z nienasyconych sobą ust.
Patrzę w twe oczy
tak szklane i kruche
i zatapiam dłonie bezszelestnie
na Tobie.
Loki me fruwają tak
na wiatru letniego znak.
W tym tańcu mgieł
rozkoszy smaku,
ulatuję w nieznaną dal.
Otwieram oczy,
a tu świt niespodziewanie
zapukał nam w progi.


swietlik

Średnia ocena: - Kategoria: Erotyk Data dodania 2012-08-06 15:32
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < swietlik > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się