O pewnej dziewczynie (To dla Ciebie Iga...)
Wzajemne uczucie ząb czasu starł na pył,
Nikną wątłe światełka w tunelach,
Płomyk w oczach już dawno się skrył,
Wspomnienia rozeszły się po skwerach.
Ty byłaś moim Aniołem!
Los ujął Ci skrzydła i spadłaś w otchłań,
Zniżyłem lot i zatoczonym kołem,
Szukałem dokąd poszłaś.
Nie ma nic, pustka,
Tylko sumienie drga, serce umarło.
Rozmyły się odbicia w lustrach,
Zakryły, płachtą, czarną.
Kochałem Cię, nie wierząc w miłość,
Pragnąłem twych uczuć i ciała.
W zamian czeka mnie wielka zawiłość,
Stałem się nie do poznania.
Nie ma Cię, lecz jesteś,
W każdym miejscu – W szafie, na łóżku, wśród nutek,
Żałobny korowód przykrywa to wieńcem,
Kryje się w tym niewymowny smutek.
Kochałaś mnie także,
Te słowa tną teraz jak noże,
Było coś w ich małym czarze,
TERAZ zaś chcą mnie pożreć.
Czy umarłem i jestem w piekle?
Cierpię po stu kroć w krainie cieni?
Tego dokładnie nie wiem, jeszcze,
Prawdziwe piekło jest ponoć na Ziemi.
Widzę twój cień wokół siebie,
Łza spływa do zlewu i miesza się z wodą,
Krew w żyłach powoli krzepnie,
Umieram z tęsknoty za tobą.
Miliony obrazów jak slajdy maszerują w pamięci,
Wszystkie plany, marzenia i cele,
Wicher czasu nimi zakręcił,
Zostało z nich bardzo niewiele.
Ciemny las jest przede mną,
Nie mam dokąd uciec wilkom,
W ręku dzierżę upadłych berło,
Przesiąknięte malinową szminką.
Ludzie czekają na koniec świata,
Mój świat już przeminął,
Dusza moja pod niebem lata,
Zakrwawione serce zostało z pewną dziewczyną.
Nie potrafię zapomnieć tych chwil,
W ukryciu ciągle szlocham,
I choćbym przeszedł tysiąc mil,
Wiem jedno… Zawsze będę Cię kochał.
Pein
|