Nicość
Dryfuję na odwiecznych falach tęsknoty,
Ocean umysł zalewa, noc oślepia,
Gwiazdy pogasły- nie widać drogi,
Nastała dławiąca monotonia.
Cisza już czyha, nikt nie pomoże,
Sam walczyć będę, podejmę wyzwanie,
Śród tęsknoty, słychać nadzieję,
Muszę to zrobić, śmierć już nadpływa.
Bitewny chaos przyćmiewa smutek,
Mrok zapada, nadzieja ucieka,
Koniec bliski, na kolana padam.
Kostucha się śmieje, przestać nie może,
Odpływam, domu już nie zobaczę,
Krzyczę!-Pomocy!- nikt nie odpowie.
Martwy
|