Płacząca dziewczyna w parku

Pewnego jesiennego popołudnia
Wyszedłem na spacer do mało uczęszczanego parku
Drzewa swym złotem zdobiły ścieżki
Zlatywały się kruki

Usiadłem na ławce
Aby nacieszyć się już nisko stojącym słońcem
Kiedy tak patrzyłem na nie przez zamknięte powieki
Usłyszałem lekkie kroki

Naprzeciw, po drugiej stronie
Usiadła dziewczyna, która we łzach tonęła
Nadgarstkami oczy swe, szlochając, przecierała

Dyskretnie się jej przyglądając pomyślałem
Że dziś życie pewnie rysę w jej młodym sercu zostawiło, swe oblicze pokazało
Kolejna osoba przez nieszczęście nawiedzona, zachwiana
Świat zniechęci do siebie nawet najbardziej romantyczną naturę
Na naszych planach dwie przekątne grube kreski, jednym pociągnięciem narysuje

Wytarła oczy chusteczką, wstała i wolno poszła swoją drogą
Popatrzyłem na nią wnikliwie
Siły jej w myślach życząc
Podniosłem się z ławki, poszedłem w innym kierunku


Średnia ocena: 8
Kategoria: Inne Data dodania 2012-08-17 13:01
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się