SALIGIA
Grzechy śmiertelne popełnione na Ziemi za życia,
Choćbyś żałował i był najgorliwszym pielgrzymem,
Zabiją w tobie wszystko co człowiecze nim zginiesz.
Nim wyzioniesz ducha, tchniętego w twe nozdrza,
Dokonają rozkładu resztek dobroci w twoich wnętrznościach.
Przygaszą światło co z dna serca bije i myśli twoje złożą w mogile.
Będziesz drżał przed cieniem dawnej pożogi,
Tej która paliła, a dziś twarz twoją chłodzi.
Było to ognisko wielkie, buchające, czerwone.
Tak bardzo wtedy cieszyło, dziś wszystko stracone.
Wszystko jest popiołem i w popiele, wszystko stracone.
Popiół cię nie ogrzeje i nie rozgrzeszy wzięty na głowę.
Popiele, jesteś nic nie wart! Jak grzesznik nic nie wart.
Przypomnij sobie teraz te rozkosze, które kołysały myśli.
Przypomnij sobie wzburzoną krew, gdy ucichło sumienie.
Przypomnij sobie piękno chwili, słodki zapach jej i kolor,
Kiedyś ty leciał do nieba, a duch chciał lecieć z tobą,
Ale był ciężki i szeptał rozsądnie,
„Niech więc na dnie piekła osiądzie”
— Pomyślałeś i osiadł.
Jest ich siedem, znasz je dokładnie,
Popełniane tak często wryły się
W pamięci, której nie pytasz,
Kiedy ostatni raz cię zwiodły:
Pycha, chciwość, lenistwo,
Gniew, łakomstwo, zazdrość
— I pożądliwość.
buffay
|