Pod stertą kamieni

Tam na górze
Pod brzozą
Rękami wykopałam głęboki dół
Wrzuciłam żeby nie bolało
Swoje serce
Pozbierałam kamienie
Z pobliskich pól
Zasypałam jeszcze bijące
Zakrwawioną ziemią
Przysypałam
Posadziłam na tym stosie pokrzywy
Obok osty i miętę
Już mi nie straszne
Duszy porywy
Bo z sercem pogrzebałam
Co było mi święte
Tam pod brzozą
W głąb siebie zajrzałam
Nie czułam nic
Ani bólu ani złości
I wtedy właśnie zrozumiałam
On nie był wart
Mojej miłości


szybcia

Średnia ocena: 10
Kategoria: Miłosne Data dodania 2012-08-19 01:15
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < szybcia > wiersze >
kazap57 | 2012-08-20 22:45 |
moje klimaty - zatrzymujesz mnie na dłużej smutkiem i otwartością przekazu
Magdis | 2012-08-19 11:03 |
O tak! Rozumie Twój wiersz doskonale! :) Podoba mi się takie ujecie sprawy :)
Irmmelin | 2012-08-19 10:52 |
Dokładnie! Skoro nie doceniał , nie był wart
karolina | 2012-08-19 07:18 |
Szybcia, ty normalnie w moje uczucia i przeżycia trafiasz, bardzo mi się podoba, pozdrawiam
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się