A Ty oddychaj
błądziłam po ścianach, nim znikną
i zgaśnie niedopałek mojej niepewności
lustro nie odbija kolorów, pękniętego umysłu
może to i lepiej, już mnie tu nie będzie
kiedy ktoś spojrzy na kurz mojej nieobecności
przeszłość, teraźniejszość, i tak powiedzą: nadbagaż
celnicy od siedmiu boleści
żaden z nich nigdy nie musiał chować
dwudziestu kilku lat do zbyt małej walizki
odwracam się, szukam w lustrze cieni
moje psy w kagańcach
może ktoś najnormalniej w świecie nie pozwoli mi ich zabrać
zamykam drzwi, rozlewam żal na podłodze
do wieczora i tak ktoś go wytrze, brudną szmatą
ostatnie spojrzenie, napotykam wzrok Twój
jeden szelest powietrza i dźwięk saksofonu
zapadam się, spadam, tonę
wybuch, to walizka - mój detonator w dłoni
Trifonic - ,,Lies''.
Magdis
|