Ale to nic...
Nieczysta miłostka
zniszczyła
pokłady nadziei
na
wieczność
Ale to nic...
Jest przecież ta drewniana drabina
którą
dostałam się na
szczyt
prawideł
jednoczącej się
cywilizacji...
I tu
się utrzymam
pokonując
chaszcze
i
niepokoje
odzyskując
misę
pożywnego
ryżu...
i
ryzykując
zainfekowanie lewej komory...
Ale to nic...
Wyszła tęcza
i to ona
mnie przeniesie
na drugą stronę
gdzie czeka
kosz ze złotem
odbijającym
promienie
Słońca...
i księżycową poświatę
królewskiej
dozgonności...
Niczym wątpliwość
spowija
kolce różanej rozterki...
Zapomnij.
To przecież nic....
La vita e bella...
Emily
|