Młody rolnik
Młody rolnik na wsi
ma dylemat zgoła.
Musi się ożenić,
bo sam nie podoła.
Zaczyna więc szukać
żony w okolicy.
I nie szuka miski
ani też dziewicy.
Może być po prostu
przeciętna niewiasta,
ale żadna nie chce
wszystkie chcą do miasta.
Jeszcze się dowiedział,
że jest rada taka,
by iść szukać żony
do matrymoniaka.
Nawiązał więc kontakt
z tym szacownym biurem.
Nawet przyjeżdżały
obejrzeć niektóre.
Pierwsza wnet stwierdziła,
że brak tu wierzchowca
i tu nie Mazury
lecz jakieś manowce.
Druga nie zostanie,
bo tu z nudów zginie
i że to nie dla niej,
bo źle pachną świnie.
Przy trzeciej zrozumiał,
że przy takiej żonce
trzeba by zatrudnić
dla niej dwie służące.
I jeszcze odwiedził
biuro towarzyskie,
ale tamte panie
odmówiły wszystkie.
Rzekły, że brak czasu,
bo się muszą kochać
i że je nie kręci
gdzieś tam jakaś wiocha.
Jeszcze dla pewności
wziął casting ogłosił
ale się nie odbył,
bo nikt się nie zgłosił.
Coż mu pozostało
żywot kawalerski
a może pomyśleć
o związku partnerskim.
Ale jaka przyszłość
dla wsi się zaświeci-
całkiem sie wyludni,
bo nie będzie dzieci.
roman
|