mój Eden.
Mam swój mały Eden,
gdzie zakopuję się wieczorami,
w pianie z bąbelkami
i srebrnym szampanem.
Gorący obłok,
namiętne kropelki, szalone
kryształki, perełki
na moich udach
migoczą jak cuda,
w kolorach tęczy.
Odstawiam kieliszek,
zanurzam włosy
w magicznej miksturze,
a pod wodą uszy
nasłuchują dźwięków duszy.
I ciężkie bicie serca,
w równym odstępie
idealnym tępie,
ktoś woła o szczęście.
Olcz
|