Moja wizja śmierci cz.1
Stoczyłem bój o życie. Przegrałem i uciekam
by umrzec skrycie. Me kroki nie pewne, swój szlak przecieram chaotycznie. Rany mam głębokie krew leje się potokiem. I potykam się o własne nogi, zmęczone długością drogi;to już nawet nie boli głowa jest twarda a to się wszystko zagoi. Przytomności nie straciłem jeszcze umierający nie byłem. Z trudem ma kolana powstałem, świat na czerwono ujrzałem. Śmierci wyczekiwałem lecz zamiast tego jej łzy na swych dłoniach poznałem. Uściskiem pełnym miłości i troski rozgrzała me serce zziębnięte i przegrane; splunąłem krwią, która szukała ujścia w poobijanym ciele. A potem skonałem z myślą: przecież w życiu nie miałem tak wiele.
Następnie usłyszałem smutne me wołanie.
głos kobiecy wzbudził me zainteresowanie wiec po zastanowieniu poszedłem w jego źródło rozbrzmiewanie.
dampiu
|