Bezdomność

pozbawiony złudzeń
że posiadam cokolwiek na własność
lub zdolny do tego
lub jakiejkolwiek rzeczy
która Jego jest…

bez dachu opatrzności nad głową
przemierzam chwiejnym krokiem
ciemne korytarze
po omacku czepiając się
kolejnych kotw
ostatecznych rozczarowań

bez ścian stabilizacji
tej malej od Różewicza
potykam się
o trupy własnych
wątpliwych osiągnięć
i tak niezauważonych przez nikogo

brak jakiejkolwiek
pewności zadomowienia się
dawno umarła klasa,
nie, nie ta od Kantora…
bezdomność
to stan świadomości
mimo własnych
czterdziestu sześciu metrów
na kredyt…


Adnotacje

Średnia ocena: 7
Kategoria: Inne Data dodania 2006-01-13 18:41
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Adnotacje > < wiersze >
Michi | 2013-03-04 21:27 |
Mnie się podoba ten tekst, choć przyznam że wymaga chwil skupienia. A o to właśnie chodzi :)
Adnotacje | 2006-01-13 19:22 |
kotw jest dobrze :-)
Bazyliszek | 2006-01-13 19:21 |
a moze kotw jest poprawnie, wiesz ja juz duzo zapomnialem:((
Bazyliszek | 2006-01-13 19:20 |
kótw bo to liczba mnoga, zapomniales kreseczke. Ciesze sie, ze nie tylko ja.... ale bez zlosci!
Adnotacje | 2006-01-13 19:13 |
jakim 'u'?
Bazyliszek | 2006-01-13 19:12 |
tak tak ale co z tym "u"?
Adnotacje | 2006-01-13 19:04 |
kotwa - takie metalowe cóœ, co spina stare kamienice np.
Bazyliszek | 2006-01-13 19:01 |
"kotw"? 46m2 dobre zakonczenie
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się