Harfa
W domu muzykantów wiecznych
Gdzie sto muzycznych jest pokoi
Jest też pokoik sto pierwszy
Gdzie bez strun wciąż harfa stoi
Przywiódł ją tu jeden muzyk
Zachwycony jej dźwiękami
Wtedy mógł jej jeszcze użyć
Bo pyszniła się strunami
Grał bez przerwy dnie i noce
PÅ‚ynÄ…c po jej srebrnych niciach
Gdy ręce zaczęły wiotczeć
I pozbawił sam się życia
Odnaleźli go muzycy
W tym pokoju oddalonym
Z ust miast klątw uszły zachwyty
Nad dziełem niedokończonym
Bo muzyk zostawił nuty
I nie skończył wielkiej pieśni
Stał instrument więc wykuty
A w krÄ…g ci muzycy wieczni
I tak wciąż na harfie grali
Jeden padł, już grał następny
Aż usłyszał młodzik w dali
Ptaków wieść ,że dźwięk przeklęty
I siÄ™ przecknÄ…Å‚ z transu harfy
Wnet wyszarpnÄ…Å‚ srebrne struny
I instrument zamilkł martwy
Nowy dzień nastał ponury
Zrozumieli wnet muzycy
Że to nie pieśń dla człowieka
Zamknęli pokoik w ciszy
Gdzie harfa na swe struny czeka
Nimrodel
|