Spotkanie
Idę ulicą, marzę by Cię zobaczyć
kiedy spotykam unikam spojrzenia
ciężko, gdy serce nie chce wybaczyć
i powstrzymać wszystkich nerwów drżenia.
Kiedy Cię widzę usta moje milczą
nie wiem cóż mam ci powiedzieć
lawiny słów w środku serca tęczą
zamiast się wyrwać chcą cicho posiedzieć.
Ty żyjesz beztrosko życiem swoim całym
wesołe piosenki pod prysznicem nucisz
a ja łzy zostawiam na papierze białym
wiem, że do mnie nigdy już nie wrócisz.
Żal mi okropnie tych świtów skończonych
bo nam nie wolno, bo zabronione
lepiej, że nie ma wspomnień mydlanych
nocy upojnych i nie przespanych.
karolina
|