Tęsknię
Nie było ciebie przy mnie
Kiedy świt otworzył mi oczy
Nie przytuliłeś i nie ucałowałeś
Twój zapach został na poduszce
Więc tęsknię do nocy
We śnie będziesz ze mną
I duszą i ciałem
Moje łóżko zbyt szerokie
By spać sama jest zbyt luźno
Bez twego oddechu brakuje powietrza
Szukam cię co rano ale na próżno
Byłam szczęśliwsza
I przez to o wiele lepsza
Wracaj jak najczęściej ale na jawie
Niech słońce swoje ciepło odzyska
Smutno mi i dziwnie słabnę
Tęsknota pętlę na szyi zaciska
szybcia
|