Pod rękę ze śmiercią

Delikatnie jak kochanek
obieła płaczącą duszę,

wyjęła z pościeli
jak dziecko i

pieściła w swych dłoniach
kołysząc do wiecznego snu.

Potem...

alejką
oświetląną światłem
pozaziemskiego życia,

wprowadziła tam
gdzie nie ma łez,

gdzie nic
już nie boli,

gdzie zegar
w miejscu stoi.

Tam dusze
w oceanie radości pływają i
czekają...

ztęsknione za bólem,
za czasem, by
znów powrócić,

w niepewność
ziemskiego życia.

I tak przez wieki
aż do skończenia świata.


aloya

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2012-10-20 10:26
Komentarz autora: Moje wyobrażenie śmierci
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < aloya > < wiersze >
Magdis | 2012-10-28 12:57 |
Tytuł zachęcił mnie do czytania. Ciężko było mi się od niego oderwać. Ma w sobie pewną magię...
szmaragd | 2012-10-20 17:46 |
piękny wiersz ciekawy temat
kazap57 | 2012-10-20 17:03 |
bardzo przejmujący obraz - tak - ja widziałem inaczej - jako ciemny długi tunel i cisza....więc pomilcze
Ziela | 2012-10-20 10:40 |
To ma być śmierć kliniczna ?
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się